Są informacje odnośnie "Świtu", niestety, niezbyt pocieszające. Wygląda na to, że tej jesieni nie ma co liczyć na premierę ostatniego tomu - tekst ciągle jest poprawiany, ilustracje nie są przygotowane, wydawnictwo milczy jak zaklęte (a napisałam trzy maile! Spróbuję jeszcze raz, może i tu zadziała zasada świętej czwórcy...), autorka takoż.
Na dorocznym Jesiennym Balu (2 października), co do którego fani mieli wielkie nadzieje, Kamsza pojawiła się "kompletnie bez głosu", co spowodowane było chorobą, w związku z czym obiecany spoiler nie został zdradzony. Na pocieszenie organizatorzy poinformowali, że pytania można zadać na piśmie, zostaną one dostarczone autorce, która odpowie na nie również w formie pisemnej. Wiecie co, ja albo mam paranoję, albo to faktycznie jest podejrzane. Zielone Forum dyskutowało zawzięcie, o jakie spoilery zapytać, przy czym tak, żeby autorka nie mogła się wykręcić. Planowano także wydrzeć konkretne info o stopniu zaawansowania prac nad książką - już nie o dokładnej dacie wydania, ale chociaż ile jeszcze poprawek zostało do naniesienia. I tu łups! Autorka chora, nie może mówić. Wygodne, hm?
(No dobra, to było wredne, tym bardziej, że relację znam z drugiej, o ile nie trzeciej, ręki, ale na Leworękiego, ileż można?! Plany czytelnicze na jesień rozleciały mi się z hukiem, "Świtu" niet, "Pamięci Światłości" niet, jeszcze się LeGuin ostała, mam nadzieję, że Prószyński nie przełoży premiery Ekumeny... Koniec prywaty :) )
Jedna z bet doniosła, za wiedzą i zgodą autorki, że nowy wariant "Świtu" jest bardziej optymistyczny niż stary, ale co to konkretnie oznacza - można się jedynie domyślać.
Jeśli będą jakieś nowości, ewentualnie na forum pojawią się spoilery - napiszę :) W ogóle na blogu w najbliższym czasie albo nie będzie nic, albo będą głupoty w rodzaju tego, jaki aktor najlepiej pasuje do roli Alvy i dlaczego NIE Nicolas Cage ;), bo złapałam zbyt wiele kotów za ogon i mam rozgrzebane cztery poważne notki oraz jakieś siedem mało poważnych. I nie mam nastroju, żeby którąkolwiek skończyć.
Na pocieszenie macie oficjalny, acz nieostateczny, forzac "Świtu" autorstwa Arventur - Polowanie Anema:
Jeśli będą jakieś nowości, ewentualnie na forum pojawią się spoilery - napiszę :) W ogóle na blogu w najbliższym czasie albo nie będzie nic, albo będą głupoty w rodzaju tego, jaki aktor najlepiej pasuje do roli Alvy i dlaczego NIE Nicolas Cage ;), bo złapałam zbyt wiele kotów za ogon i mam rozgrzebane cztery poważne notki oraz jakieś siedem mało poważnych. I nie mam nastroju, żeby którąkolwiek skończyć.
Na pocieszenie macie oficjalny, acz nieostateczny, forzac "Świtu" autorstwa Arventur - Polowanie Anema:
"jaki aktor najlepiej pasuje do roli Alvy i dlaczego NIE Nicolas Cage"
OdpowiedzUsuńPff! Mam nadzieję, że masz na to naprawdę mocne argumenty.
Chociaż, okej, przyznaję, że był lepszy kandydat. Śpiewa, tańczy, wszyscy na niego lecą, a za takie loczki Marcyś zatańczyłby na rynku ubrany tylko w manrik-stajlowy kapelusz.
http://surbrook.devermore.net/adaptationsmovie/asstd_movie/rhps.jpg
Najmocniejszym argumentem jest ten, że to NIE Alva. Ot i wsio. A poza tym naprawdę, ale to naprawdę nie lubię Cage'a.
UsuńI już ten drugi kandydat byłby lepszy :D
Poza tym patrz, jaki z Nicolasa wszechstronny aktor - http://static02.mediaite.com/themarysue/uploads/2015/10/cageeagle.jpg .
OdpowiedzUsuńWszechstronny, wszechstronny... Już starożytni mawiali, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego (no dobrze, nie starożytni, tylko moja babcia, i nie o aktorstwie, a o lekarstwach, ale wiecie-rozumiecie) :)
UsuńI nie, argument, że Roke potrafi wszystko, nie jest argumentem, bo na pewno nie potrafi wychowywać giermków :P
Czy to wina Roke, że jego warchlaczek okazał się wyjątkowo wredną świnią :)
UsuńA propos jak myślicie dlaczego Kruk nie brał wcześniej giermków? Czyżby bał się, że fatum zabije ich tak samo jak wszystkim mu bliskich?
Może fatum, a może po prostu nie czuł wcześniej takiej potrzeby. Rysiek niestety był też Władcą (i przy okazji dziedzicem jednej z ważniejszych prowincji), więc byłoby niewskazane, żeby znalazł się w niepowołanych rękach.
UsuńDalej uważam za ciekawy pomysł do rozwinięcia, jak z reedukacją Ryśka poradziłby sobie król, to znaczy, hrabia empatii.