Trochę kertiańskiego humoru, wygrzebanego w czeluściach runetów :) Miejscami nieprzyzwoitego :))
Pod koniec
Kręgu Wiatru przewodnik oprowadza grupę po muzeum w Ollarii.
"Teraz,
moi drodzy" - rzecze - "obejrzymy słynny tryptyk pt. Roke
Alva w Bagerlee".
Wchodzą do
sali, a tam faktycznie tryptyk. Najpierw koronacja Aldo, wszyscy
dookoła adorują białe spodnie, na następnym obrazie Okdell żłopie
wino w gabinecie z dziczymi głowami, kopytka trzyma na biurku,
wreszcie Okdell w buduarze królowej trzyma Katari na kolanach.
"No
dobrze" - pytają zwiedzający - "a gdzie jest Roke Alva?"
"A Roke
Alva jest w Bagerlee!"
Pierwszy
Marszałek wybrał się ze świeżo upieczonym giermkiem na bal. Przy
okazji pokazywał mu co znaczniejszych ludzi królestwa. Rzecz jasna
chciał pokazać także kapitana królewskiej straży. "Patrz,
młodzieńcze, to jeden z tych dwóch blondynów pod oknem, ten,
który pije Wdowią Łzę" "Ależ, monsignore, oni obaj
piją Wdowią Łzę!"
"No
ten, który trzyma rękę pod suknią baronowej Zal".
"Ależ,
er Roke, oni obaj trzymają tam ręce..."
"W
takim razie ten, który uśmiecha się znacząco".
"Ależ,
er Rooookeeee..."
Alva w końcu
nie wytrzymał i wyciągnął pistolet. Wystrzelił.
"W
takim razie to ten, który, padając, właśnie wylał wino na suknię
baronowej!"